Władca Pierścieni

Zabawa w Władce Pierścieni

Ogłoszenie

1.Nie używać wulgarnych słów 2.Nie pisać post pod postem tylko zedytować posta 3.Nie obrażać innych 4.Nie zamieszczać na forum cenzury itp. 5.nie zamieszczać reklam bez zgody Admina 6.Nie pisać i nie umieszczać piractwa 7.Nie popełniać błedów ortograficznych Regulamin

  • Index
  •  » Las
  •  » Lond Doer-Wielka Przystań

#1 2010-03-16 18:54:41

 Firek

Podpadający pod Ban

Skąd: Miasto od G do W
Zarejestrowany: 2010-02-28
Posty: 4
Punktów :   
Ulubiona Postać WP: Lutr

Lond Doer-Wielka Przystań

Gdy już dobiegałem do miejsca gdzie miała rozpocząć się bitwa. Zacząłem spacerować gdy nagle z lasu wybiegł cały oddział konny krzyknąłem.
Ja-Będę stał w obronie Arathora.
I wyjąłem miecz lecz wojownicy się zatrzymali i jeden podszedł do mnie.
Łowca-Właź na konia ja zapoluje na ucztę.
Posłusznie wsiadłem na konia i odjechałem za wojami. Jechaliśmy do Ciemnego lasu gdyż tam znajdowała się baza drużyny.Wieczorem gdy łowcy już wracali zapytałem jednego z wojowników.
Ja-Kiedy zaatakuje flota żeglarzy
Woj-Tego nie wiemy ale mają przewagę liczebną
Ja-Macie jakiś plan aby ich zniszczyć
Woj-Nasz pan ma
Ja-Zaprowadzisz mnie do niego
Woj-No dobra ale szybko
Wstał i poszedł w stronę lasu. Przedzieraliśmy się przez krzaki aż znaleźliśmy wielki namiot.
Woj-To tu. Wracam bo zaraz zaczyna się uczta
Ja-Weź trochę dla mnie i jeszcze jedno nie mam namiotu masz miejsce
Woj-Tak jest miejsce na dwie osoby więc spotkajmy się przy ognisku to pogadamy o polityce
Ja-Chętnie ale już muszę iść
Woj-Ja też to idę do zobaczenia
Wszedłem do namiotu i powiedziałem do siedzącego wojownika
Ja-Ty jesteś dowódcom tych wojowników
Anliss-Tak. A ty kim jesteś? Nie widziałem cie w moim oddziale.
Ja-Bo dopiero tu przybyłem ale jestem tu na rozkaz Arathora.
Anliss-Aha czekaliśmy na drugiego dowódce ale nie spodziewałem się że będzie to Uruk.
Moi ludzie mogą cie nie polubić.
Ja-Zaprzyjaźniłem się z jednym z wojowników.
Anliss-A więc nie będzie żadnych problemów.
Ja-Chciałem zapytać cie o twój plan,taktykę i siłę naszego oddziału.
Anliss-Jako drugi dowódca musisz je znać więc pokaże ci to na mapie.
Pokazywał mi jego plany i różne szyki które mogą mnie uratować. Gdy odszedł od mapy zapytałem go.
Ja-A nasze siły.
Anliss-Duże i to musisz na razie wiedzieć.
Ja-Jesteś dobrym wojem.
Anliss-Tak i mogę ci pokazać parę sztuczek.
Ja-Ile mamy czasu do bitwy.
Anliss-Dużo jakieś pięć tygodni.
Ja-Więc pokaż mi podstawy i wymagające doświadczenia sztuczki.
Anliss-Hmm całkowity trening w 3 tygodnie .
Ja-Trzy...
Anliss-Trzeba również przygotować wojska a także udoskonalić twoje zdolności dowódcy.
Ja-Dobrze od jutra zacznijmy trening bo jestem zmęczony i głodny.
Anliss-Dobrze idź .
Wyszedłem z namiotu i przedarłem się przez krzaki do obozu wojów.Zauważyłem mojego znajomego.Szybko podbiegłem do ogniska i zagadałem do niego
Ja-Tak wo gule to jak się nazywasz?
Omar-Omar a ty?
Ja-Harit.I co masz jakieś jedzenie dla mnie.
Omar-Tak i piwo łap<rzucił mi 5 kawałków mięsa i 2 butelki piwa>
Ja-Dzięki<Wypiłem butelkę piwa i zjadłem 3 kawałki mięsa>
Zacząłem piec mięso nad ogniem <te mięso co miałem w torbie>Reszta wieczoru minęła na rozmowach i jedzeniu. Gdy zwiadowcy wyszli z obozu wszyscy kładli się spać
Ja-Omar poczekaj idziemy to tego samego namiotu.
Omar-Fakt <Bek>
Spojrzałem na namiot<Dobrze że wypiłem jedną butelkę piwa>większość osób już spała ale ja poszedłem do namiotu dowódcy.Przed wejściem poprawiłem miecz żeby można go było szybko wyciągnąć.Otworzyłem namiot w środku nikogo nie było
-Zobaczę tylko na mapy i wezmę parę rzeczy
Zauważyłem zwiniętą mapę więc ją wziąłem. Po czym zacząłem przeszukiwać szafkę na alkohole.Wyjąłem z niej parę starych win i jedną butelkę mocnego trunku<nazwa się zdrapała>
Wybiegłem z namiotu i poszedłem spać.Rankiem wstałem i poszedłem do namiotu dowódcy.Zastałem w nim tylko dowódce.

Ja-Możemy zacząć trening.
Anliss-Tak chodźmy .
Sięgnąłem po drewniany miecz i zacząłem się rozgrzewać gdy usłyszałem komę de do treningu skoczyłem do trenera.Szybką flintą trawiłem go w brzuch.Zaczęliśmy od nowa - zrobiłem pół piruet celując w prawe ramię ale Anliss odbił mój miecz oraz wykorzystał moment i zaatakował mnie w nogę.Zamachnąłem się w jego głowę ale odskoczył i flintą wytrącił mi miecz.W taki sam sposób mijały 3 tygodnie poznawałem nowe techniki .Po ostatnim  treningu gdy poszedłem spać pierwszy raz odkąd byłem w tym lesie spokojnie zasnąłem.Rankiem podeszłem do Anlissa który zaczął pokazywać mi tajemnice sztuki dowodzenia.
Anliss-No to trzeba szykować nasze wojska do walki weź oddział łuczników i ustaw się w tym miejscu.Aha weź też dziesięciu wojów żeby pilnowali szeregów.
Naszą rozmowę przerwał zwiadowca który wbiegł do obozu
Zwiadowca-Panie już widać statki wroga.
Anliss-Co!?Idź ostrzeż wojska a ty <wskazał na mnie>Weź swój oddział na ustalone miejsce. 
Ja-Dobrze
Wbiegłęm do obozu i krzyknąłem
Ja-Łucznicy i dziesięciu ochotniczych wojów idą za mną.
Szybko się zgłosili i ruszyli ze mną na wybrzeże gdzie rozbiliśmy obóz
Ja-Dobra doświadczeni łucznicy staną z tyłu a ci słabsi za wojami, wojowie muszą przygotować się na walkę z większą ilością wrogów aha ja będę stał w oddziale wojów.
Czekaliśmy na statki i już traciliśmy chęci do walki gdy zobaczyłem jadącego zwiadowce który wykrzykiwał.  [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]Dałem rozkaz aby przygotować się do ewentualnego ostrzały. Gdy zwiadowca doszedł do naszego obozu powiedziałem mu
Ja-Co z pierwszą linią?
Zwiadowca-Pan Anliss stanął na drugiej lini a na pierwszej jest niejaki Omar który bardzo dobrze opanował sztukę wojaczki ale krucho z jego zdolnościami dowódczymi.Powinien utrzymać się bardzo długo.
Ja-Kiedy nastąpi atak na naszą linie .
Zwiadowca-Jutro albo pojutrze zależy ile ich jest.
Ja-A druga linia?
Zwiadowca-Znając pana Anlissa zacznie walczyć ale jeśli dużo osób zacznie upadać przed korsarzami wycofa się i zacznie walczyć w lesie.
Czekaliśmy całą noc i cały dzień na wieści o bitwie.Aż do dziś-drugi dzień obrony mój łucznik zauważył posłańca.Zanim dobiegł zauważyliśmy goniących go korsarzy .
Ja-Wszyscy zając pozycje łucznicy strzelać na rozkaz.
Dobiegł do nas posłaniec
Zwiadowca-Anliss wycofał się do lasów i kazał przekazać ci rozkaz byś jeśli stracisz polowe ludzi wycofaj się do lasów.
Ja- Dobrze zostań z nami jako wojownik
Zwiadowca-dobrze
Korsarze dobiegli do podnóża wzgórza na którym stałem z łucznikami

Ja-Strzelać bez rozkazu.
Ze wzgórza co chwile wylatywały wielkie salwy strzał mimo  to korsarze zaczeli atak
Ja-Wojowie gotowi szarżować  .
Jak w rozkazie ruszyliśmy na wroga.Zaczełem ciąć wrogów i usuwać się z drogi salwie strzał .
Przede mną  padł pierwszy z naszych -podniosłem jego tarcze i ochroniłem się przed atakiem korsarza po czym wykonałem flintę w jego brzuch potem wstałem i ciąłem wroga od góry w dół po czym znów wykonałem flinte tym razem na jednego z dowódców.Kolejna fala padała przed naszymi atakami gdy obroniliśmy siedem fal zosta łem tylko z dwoma wojami
Ja- Biegiem  do lasu .
Rzuciłem tarczą w dowodzącego następnej fali rozwalając mu głowę.
Biegliśmy parę godzin ale korsarze wykorzystali nasz obóz i tam zostali.
Gdy dobiegliśmy do lasu zauważyłem że Anliss nas wyczekuje.

Anliss-Miałeś co najwyżej stracić połowę ludzi a nie większość.
Ja-Zniszczyliśmy siedem fal a z tego zabiłem jakieś dziesięć osób gdyż trzeba było ochraniać łuczników których masz prawie wszystkich a wojowie miałem ich 10 razem zabiliśmy z 10 razy więcej ludzi .
Anliss-Dobra nie czas się kłócić bo musimy wycofać się na rozdroża Charbad gdzie zabiemy ich więcej bo przez most może przejść co najwyżej 3 osoby.
Ja- Więc już wyruszajmy.
Anliss-Nie chcecie odpocząć .
Ja-Chcemy ale to jest ważniejsze.
Anliss-Fakt. Wszyscy zbierać się wyruszamy za dwie godziny!!
Poszedłem przespać się przespać.Spałem godzinne ale jako że nie mieliśmy czasu  na odpoczynek wyruszyliśmy jak najwcześniej
Wędrowaliśmy półtora dnia ale gdy doszliśmy zaczeło padać
Ja-Pada to zły znak.
Anliss-Może ale to utrudni im drogę.
Ja-Niedaleko stąd jest miasto elfów musimy wysłać posłańca może nam pomogą.
Anliss-Masz racje wyśle posłańca a ty ustaw łuczników.
Rostawiłem łuczników w pozycjach z których mieli doskonały widok na akcje
Zapadł wieczór zauważono korsarzy
Ja-Są póżniej niż myślałem.
Anliss-Dla nas to dobrze.
Ja-Może co z elfami.
Anliss-Odpowiedziały że nie mieszają się w nasze walki.
Ja-Cholera więc musimy się bronić.


Korsarze zaczęli przechodzić przez most
Ja-Łucznicy strzelajcie na rozkaz Omara
Omar-Słyszeliście strzelać
Ja-Anliss Wysyłajmy wojów
Anliss-Atak!!
Ruszyłem za oddziałem zbrojnym i ustawiłem się na moście.
Główny Dowódca Korsarzy-Gińcie nędzni mieszkańcy śródziemia nikt nie pokona korsarzy.
Ja-Zaraz zobaczymy!
Ruszyłem na dowódce wrogów tnąc od dołu w górę ale korsarz się obronił więc złapałem go za ramie i rzuciłem się z nim do wody.Uderzyłem głową w kamień i straciłem przytomność.

Rankiem następnego dnia Harid obudził się około popołudnia i zauważył że jest wśród ciał i że jest pod mostem
Ja-Ahhh co się stało.
Rozejrzałem się w poszukiwaniu Anlissa.Wszedłem na most ale dalej nie widziałem nikogo kto przeżył bitwę.Zauważyłem ślady krwi prowadzące w stronę Osc-In-Ethil Miasta elfów.Ruszyłem w ślad za krwią i gdy ujrzałem miasto ujrzałem także wyważoną bramę.
Ja-Co tu się działo.
Wszedłem do miasta i ktoś podstawił mi sztylet do gardła.
Ethil-Kim jesteś?
Ja-Członkiem oddziału Anlissa walczyłem z korsarzami i straciłem przytomność gdyż uderzyłem głową w kamień.
Ethil-Więc chodź do swojego dowódcy.
Zabrał sztylet z mojej syi i poprowadził mnie do wielkiego budynku.
Anliss-Żyjesz??Jak??
Ja-Straciłem przytomność a wy.
Omar-Gdy straciliśmy most pojawiły się elfy i nas uratowały ale korsarze zaatakowali ich miasto.Wyważyli bramę i wybili połowe miasta.Było ich więcej niż myśleliśmi jakieś dwa razy więcej.
Ja-Dobrze ale ja musze wracać do Edoras Żegnajcie.
Anliss-Żegnaj przyjacielu.
Omar-Mam nadzieje że znów będziemy walczyć po tej samej stronie.
Harid ruszył do Edoras

Ostatnio edytowany przez Firek (2010-03-16 18:56:04)


Asgaroth:)
KP
Głos Pierścienia:
1
2
3

Offline

 
  • Index
  •  » Las
  •  » Lond Doer-Wielka Przystań

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plChałupy pola namiotowe speedway manager