Banda Rohimów wraz z paroma Gondorczykami dowodzonymi przez Uruk-Hai opanowały miasto czekając na atak orków.Zajęli już pozycje i zbadali teren.Gdy orki były na odległość strzał Ja-Strzał......Strzał....Już strzelać bez rozkazu. <Zrujnowany port> Gondorczycy zajęli port gdzie mieli zaatakować orkowie.Szybko do nich dołączyłem i czekałem na atak.Gdy zastał ciąłem z Nienacka stwory i pomagałem żołnierzom. Ja-Utrzymajcie port ja ide bronić bramy. <Brama> Pobiegłem do bram gdzie rohimowie bronili się przed najeźdźcą . Ja-Trzymać się ...trzymać.
Nagle brama się rozłamała
Orki wlały się jak szarańcza żołnierze padali jeden po drugim . Ja-Rzuć mi swój róg Krzyknąłem do jednego z rohimów Dmuchnąłem w niego z całych sił co napełniło żołnierzy duchem walki
Znów dobyłem miecz i rzuciłem się w wir walki.Ciąłem orków jeden za drogim ale rohańczycy nie mieli szans utrzymać bramy .Po chwili podbiegł do mnie dowódca wojów z Gondoru[/i Dowódca-Tracimy port kazałem się wycofać aż do mostu. Ja-Niech to.Jak się nazywasz? Narqan-Nazywam się Narqan . Ja-Dobrze Narqan zaraz do was dołączymy biegnij dowodzić oddziałem. [i]Ludzie Rohanu walczyli bardzo dzielnie lecz na nic się to nie zdało musieli się wycofywać. -Na most na most Wykrzykiwał Harit a orkowie wdzierali się do Osgilliath <Most> Rohańczycy i Gondorczycy bronili mostu przed orkami Ja-Przebić się do kwater dowódców tam jest róg . Za tłumu orków wydobył się Nazgul który zaczął ciachać ludzi.Gdy padł dwudziesty Harit ruszył na przód. Wyszedłem z tłumu i zaatakowałem flintą w brzuch cienia który odbił mój miecz i próbował mnie ciąć.Odskoczyłem i ruszyłem szarżą zatrzymując się na odległość miecza co zmyliło Nazgula.Szybko ciąłem z góry w dół po czym szybką flintą przebiłem cienia.Podniosłem miecz<miecz Nazgula 150Obr>i rzuciłem się z żołerzami na tłum orków.Ciąłem już swojego 20 orka gdy przebiliśmy się do komnat dowódców gdzie znajdowała się mocna brama którą szybko zamknąłem i ustawiłem łuczników.Patrzałem jak troll rozwala brame. -Teraz Brama się rozleciała a koło mojej głowy przeleciała salwa strzał. Ja-Strzelać dalej . Wspiąłem się na mur i skoczyłem na bestie szybkim cięciem w szyje zabiłem trolla który swoim ciałem zabił piątkę orków.Zabiłem kolejną dziesiątkę ale musieliśmy się wycofać . Ja-Na wieże na wieże. Ruszyłem z ostatnią piątką ludzi. -Tylko tylu zostało. Myślałem.Gdy weszliśmy na wieże kazałem wyjąć łuki i strzelać w nadchodzących orków.A ja wziąłem kamień który zwaliłem ze schodów zabijając pięć bestii wyjąłem łuk i strzelałem w orki. Po kolejnej dziesiątce zorientowałem się że podczas walk zgubiłem strzały.Moim kompanom też się skończyły. Ja-Widzę że przeżyłeś. Narqan-Tak ale czy przeżyjemy do końca. Ja-(do wszystkich)Jeśli chcecie żeby ludzie i elfy przeżyły ten dzień biegnijcie za mną na dół ale dopiero gdy zadmę w róg. Narqan i reszta-Tak!! Uruk dmuchał w róg z całych sił a wojownicy szykowali się do ataku. Ja-Teraz!! Biegłem schodami w dół ale nie widziałem orków więc przyspieszyłem i gdy znaleźliśmy się na dole zobaczyliśmy czekające siły Mordoru.Na ich czele stał Gothmog dowódca całego oddziału. Ja-Gothmog stań przeciw mnie ork przeciw orku. Gothmog-Odsunąć się. Skoczyłem na orka który odskoczył i kopnął mnie w bok ale nie zranił więc wstałem i uskoczyłem przed pędzącym toporem i zaskoczyłem orka dźgając go w lewą pachę.Widać było jak uchodzi z niego krew więc szybko go dobiłem po czym podniosłem jego topór<Topór Gothmoga Obr-170>Śmierć dowódcy obniżyła morale orków więc ruszyłem na nich a za mną pobiegła czwórka żołnierzy.Ciąłem jak nigdy gdy jeden ork zdążył się zamachnąć padał i on i jego towarzysz.W końcu została piątka orków kontra ja i Narqan.Szybko biegłem do orka pod murem który schylił się a ja skoczyłem aby odbić się od muru i w powietrzu zabiłem bestie po czym rzuciłem się na drugiego którego trawiłem toporem Gothmoga w brzuch a trzeci dostał mieczem pomiędzy oczy. Ja-Przegraliśmy w zakamarkach Os'Giliath kryją się orkowie musimy wracać do Minas Tirith. Uruk i Człowiek pobiegli do Minas Tirith.
Zabiłem 40 orków,Nazgula,Trolla i Gothomga
|