Szarą drogą leśną szła tajemnicza postać.Elfy z daleka zauważyły że był to Uruk-Hai.Szedł on w stronę Emyn-Nu-Huin-Gór Mrocznej Puszczy.Gdy elfy już miały wyjść z ukrycia Uruk wyjął łuk i rzekł. Ja-Możecie wyjść widzę was. Z lasu wyszedł jeden z elfów. Lothar-Czego Uruk-Hai szuka w Mrocznej Puszczy. Ja-Waszego króla. Lothar-A czego Uruk może chcieć od Króla Elfów. Ja-Rad,i nauk. Lothar-Interesujące tylko czy nasz Pan będzie chciał cię widzieć. Ja-Najwyżej stąd odejdę. Lothar-Dobrze a więc chodź zaprowadzimy cię do Jego Wysokości. Uruk ruszył za grupką elfów najpierw przez las potem przez góry.Gdzie Lothar przemówił. Lothar-Przeczuwam mrok , jeśli mój zwiadowca nie dojdzie tu do jutra trzeba będzie przyjąć najgorsze możliwe rozwiązanie. Ja-O co chodzi? Lothar-Nowy Pan Harradlingów chce dla siebie Mroczną Puszczę. Ja-A kim on jest? Lothar-Nikt tego nie wiem. Ja-Harradlingowie chcą was zaatakować? Lothar-Na to wygląda ale czas rozbić obóz. Jeden z elfów biegł przez las.Biegł w stronę gór więc Uruk wziął go za zwiadowce.Miał on jednak racje był to zwiadowca z wieściami o harradlingach ale te wieści nie były wcale dobre. Zwiadowca-Lotharze wielka armia zmierza w naszą stronę. Lothar-Więc jednak dojdzie do przelewu krwi. Ja-Stanę z wami w szeregu. Lothar-Masz inny cel więc najpierw zrealizuj go. Ja-Dobrze ale czy możemy już iść. Wszystkie postacie poszły do Pałacu Króla Elfów.Już przy bramach zobaczyli ruch który symbolizował nadchodzącą bitwę. Strażnik-Jeniec! Lothar-Nie przyjaciel.Jak zapasy. Strażnik-Na razie idzie dobrze. Razem poszli aż pod sam pałac gdzie się rozstali.Lothar i Harid weszli i stanęli przed obliczem Króla Mrocznej Puszczy. Lothar-O Panie nasz mag miał rację cała armia Harradlingów zmierza na Dol Guldur. Radagon-Poczyniłem już kroki ku zwiększeniu obrony granic. Lothar-Tak ale to wielka armia. Radagon-Więc wyśle tam elfów z wnętrza lasu. Lothar-Dobrze Panie jest jeszcze jedna sprawa. Radagon-Tak. Lothar-Ten oto Uruk chciałby żebyś został jego mentorem. Radagon-Dobrze tylko przedstaw się. Ja-Nazywam się Harid . Radagon-Poznałeś podstawy których chcesz się nauczyć u elfów. Ja-Tak. Radagon-A czego chcesz się uczyć. Ja-Chciałbym stać się dobrym strategiem oraz dobrze posługiwać się mieczem , kuszą i łukiem. Radagon-Dobrze staw się tu za jakiś czas to poznasz swoich nauczycieli. Elf i Uruk wyszli .Lothar zaprosił Harida do siebie . Lothar-Tu będziesz spał a to twoje racje. Ja-Dobrze ale muszę iść do króla. Lothar-No to idź. Uruk znów wkroczył do sali tronowej ale było tu więcej osób niż poprzednio. Radagon-O jest i nasz uczeń. Nauczyciele spojrzeli po sobie-Nie dość że nienawidzą orków to jeszcze muszą jednego z nich uczyć. Tajar-Witaj jestem twoim nauczycielem od posługiwania się kuszą. Nanea-Ja cię nauczę strzelać. Esop-Natomiast ja nauczę cię walczyć mieczem Radagon-No to zacznijmy trening ...aha ja jestem twoim nauczycielem dowodzenia. Cały miesiąc Uruk uczył się tych czynności i gdy zbliżała się wojna Harid rzekł do króla. Ja-Czy mogę być jednym z twoich dowódców. Radagon-Sama nauka nie wystarczy. Ja-Dowodziłem obroną Lond Daer. Radagon-Dobrze to mi wystarczy więc będziesz dowodził 20 wojownikami i 20 łucznikami. Ja-Sam mam ustawić pozycje oddziału. Radagon-Tak! Uruk wraz ze swoim oddziałem udał się na tereny pomiędzy Calas Garathon a Dol Guldur. Ja-Podzielmy się na dwie grupy, kto z was posiada umiejętności dowódcze. Wszystkie ręce wskazały na siedzącego elfa który rzekł Haart-Nazywam się Haart i posiadam zdolności dowódcze. Ja-Dobra zostań tu ze swoim oddziałem a ja wyruszę na Dol-Guldur. Harid wraz ze swym oddziałem ruszył na wzgórze.Na górze Uruk ustawił elfów i oglądał tereny wokół.Nagle zauważył trzy fale po dwudziestu żołnierzy biegnące na wzgórze.Harid kazał jednemu z łuczników biec do Haart aby ten tu przybył.Starcie właśnie się rozpoczynało. Ja-Strzelać bez rozkazu! Wojowie za miecze i biegnijcie za mną. 11 osobowy oddział zbiegał z góry prosto na napastników, za nimi łucznicy ostrzelali wrogów. Uruk już przeciął pierwszego wroga gdy salwa strzał przeleciała nad jego głową.Nagle usłyszał róg króla elfów. -Tak więc po was Ciął on teraz trzech wojów i miał zabić czwartego gdy zobaczył że cała armia harradlingów biegnie na jego ludzi.Gdy już dobiegali jego boki zajęły nowe elfy które równie szybko zabijały wrogów.Kolejne cięcia i kolejne salwy tylko to widział Harid.Znów zaatakował tym razem flintą lecz potem znów ciął w poprzek.Walka trwała cały dzień i zmiażdżone siły Harradlingów zaczęły uciekać w kierunku Gondoru. Ja-Chyba chcą zaatakować Minas Tirith. Elf-Nie po prostu uciekają tą drogą . Wróciłem do pałacu gdzie po wieczerzy rzekłem do króla. Ja-Panie miało być ich więcej. Radagon-Wybacz ale nie mogłem cię znaleźć dostałem wieści o tym że chcą zaatakować Minas Tirith. Ja-Więc rzegnaj panie muszę tam wrócić i jego bronić Radagon-Trzymaj za pomoc<2500złota> Uruk pobiegł do Minas Tirith
|